Pomoc w drodze
Z pewnością każdy przetrwał to minimum jeden raz. Jedzie się w długą drogę, za tobą jakaś 1/3 dystansu, przed tobą parę godzin do wyczekiwanego celu i niespodziewanie samochód postanawia się wyłączyć. I to w samym środku... odludzia. Po lewo obsiane zbożem pola, po prawej duży las. Za to spod maski zaczynają wychodzić delikatne smugi jasnego dymu.
Co w takiej sytuacji? Pierwsza opinia bywa różnoraka: bądź bohaterskie „sam to naprawię”, albo rozdrażnienie: „i co ja teraz zrobię”. W obydwu sytuacjach - weź głęboki oddech i spokojnie. Raczej nie podejmuj się działania pod maską samochodu. Nie dolewaj oleju ani płynów eksploatacyjnych. O ile auto odmówiło współpracy, a jeszcze gorzej – po prostu się z niego dymi, to pewnie skaza, której nie da się naprawić w parę momentów. A nawet jeżeli uda się to od razu, to zapewne profesjonalnym mechanikom, dlatego lepiej nic nie rób – jeszcze okaże się, iż drobna ingerencja stanie się olbrzymim wydatkiem.
Pozostaje ci tylko zadzwonić po pomoc drogową. Wiele osób waha się zatelefonować po pomoc, bojąc się, że usterka samochodu to jedynie szczegół, a oczekiwanie na ekipę może trwać bardzo długo. Jeżeli jednakże chodzi o Pomoc Drogowa Wrocław na przykład proponuje jedne z najprężniejszych załóg, stąd też nie warto się obawiać. Bardzo prędko dotrą do zleceniodawcy oraz podejmą decyzję co dalej. Pomoc nierzadko ma ze sobą odpowiedni zestaw narzędzi, więc wykonają szybką diagnostykę komputerową.
Wtedy sprawdzi się, czy starczy zamienić jakąś wadliwą część, która zdecydowała się popsuć właśnie w momencie dalekiej drogi, czy należy przetransportować auto do serwisu. Panowie najczęściej posiadają ze sobą lawetę, więc całkowity okres czekania nie pozostaje nadto długi, wszystko będzie wykonane po prostu ekspresowo.